Stagnacja podczas redukcji? Wypróbuj metodę rotacji kaloriami
Na wstępie warto zaznaczyć, że rotacje kaloryczne nie są polecane na samym początku procesu redukcji tkanki tłuszczowej. Zdecydowanie lepszym rozwiązaniem będzie rozpoczęcie odchudzania w sposób klasyczny, natomiast rotacje można zastosować dopiero w momencie ewentualnego zastoju.
Na czym polega metoda rotacji?
Jest to stworzenie podziału na dni wysoko-, średnio- i niskokaloryczne. Rotacja kaloryczna ma na celu maksymalne stymulowanie metabolizmu, co w efekcie powoduje, że w dni niskich kalorii spalanie tłuszczu jest mocno nasilone, natomiast w dni wysokokaloryczne poziom naszych hormonów, takich jak leptyna, wzrasta.
Warto wiedzieć, że poziom leptyny spada w organizmie wprost proporcjonalnie do tego, jak długo się odchudzamy oraz ile tkanki tłuszczowej zgubiliśmy. Wraz ze spadkiem leptyny w organizmie spada również podstawowa przemiana materii.
Jak odpowiednio dostosować rotację?
Jedną z polecanych metod, to ruchomość planu. Oznacza to, że przykładowo poniedziałek ustalamy dniem wysokokalorycznym, wtorek dniem średniokalorycznym, środę dniem niskokalorycznym, a czwartek znów dniem wysokokalorycznym i tak dalej, bez względu na dni treningowe.
Spowodować to może, że niekiedy w dzień nietreningowy wypadnie dzień wysokokaloryczny, a w dzień najcięższego treningu, dzień niskokaloryczny. Jednak metoda ta ma na celu szokować organizm, by każdy dzień różnił się pod względem wykonywanego treningu oraz kaloryczności.
Jak prawidłowo podzielić kaloryczność?
Nasze aktualne dzienne zapotrzebowanie przyjmujemy jako dzień średniokaloryczny. Załóżmy, że jest to 2500 kcal. Natomiast w dzień niskokaloryczny spożywamy 1800 kcal, a w dzień wysokokaloryczny 3200 kcal. Gdy zsumujemy całą kaloryczność na przestrzeni tych 3 dni i podzielimy ją na 3, to otrzymujemy średnią 2500 kcal. Warto wiedzieć, że najważniejsze w efektywnym odżywianiu jest zachowanie odpowiedniej kaloryczności w dłuższym okresie czasu, aniżeli typowo w jednym dniu.